2013/12/03

Błagalnym wzrokiem wołam o pomoc i uwolnienie duszy.

Wszystko powstaje po to, by spłonąć.. zakończenie.. Nasza miłość była jak laleczki.. porcelanowe laleczki.. brudne i klarowne.. Odrodziłam je w bólu. Błagalnym wzrokiem wołam o pomoc i uwolnienie duszy. Tańczyliśmy według własnych melodii. Nie było nam dane zharmonizowanie się.. Ja upadłam.. Ty odszedłeś.. Ale skoro Ciebie kocham, powinnam pozwolić Ci iść dalej.. Cierpienie jest niepokojące.. Nienawiść sięgająca zenitu i ciągłe łzy.. Jestem rozprutą maskotką.. Zniszczoną i zużytą. Sponiewierana czekam nadal.. Czekam na lepszy dzień.. Zasypiam z nadzieją na Twój kolejny oddech. Szukam wciąż Twego echa.. Ono płonie gdzieś.. Gdzieś poza Tobą.. Odtwarzam każdy uśmiech.. Każde wypowiedziane słowo.. A jutro? Jutro przyjdzie cicho, niezauważalnie wykona swój obowiązek.. O Matko Boska coś światło dająca swym wiernym, uduś mnie, bym nigdy nie powstała na nowo. Bym spokój swój odwieczny odzyskała. Pozwól mi zasnąć i dotknij swą dłonią na wieki wieków. Ale kiedy słońce zaświeci ponownie.. Kiedy wiatr zawieje ostatni.. Pójdę dalej i w nicości zawołam, byś usłyszał ten ostatni raz..
A kiedy już Cię prawie znam..
I łapię Cię za rękę, by imię Twoje zgadnąć..
Potykam się na sznurowadle..
Bo Ty tak pięknie pachniesz..


~ SoHipsta


2013/09/29

Die liebe höret nimmer auf!

Jest tak dziwnie. Inaczej.. Źle.. Nijako.. Nie mam co ze sobą zrobić. Miota mną od środka. Chcę płakać, ale nie mogę. Mam łzy w oczach, ale nie umiem puścić ich wolno. Zdałam sobie sprawę z tego, że wszystko może trwać dotąd, gdy tego chcę. Nie chciałam, żebyś odszedł. Potrzebuję Ciebie tutaj teraz. Potrzebuję jak nikogo innego. Każdego pierdolonego dnia łudzę się, że odezwiesz się.. Żyję z dnia na dzień nadzieją.. Na dźwięk Twojego imienia moje oczy momentalnie robią się szklane. Tęsknota odrodziła się na nowo.. 


Die liebe verträgt alles.
Die liebe glaubt alles.
Die liebe hoffet alles.
Die liebe duldet alles. 

Die liebe höret nimmer auf!

~ SoHipsta

2013/09/21

Ukłony Oli.

'' W ciągu kwadransa umyłam się, ubrałam, powiedziałam ' kurwa ' osiemset razy i byłam osiem razy przerażona, że Ciebie dziś nie zobaczę. ''

Ociężałe krople jesiennego deszczu spływały po kolorowych witrażach niewielkiego kościoła. Ten dzień był tym ostatnim. Był końcem i początkiem. Leżałeś tam nieruchomo. Twoje zawsze szare oczy dziś nie ujrzały świata, który jest przepełniony nienawiścią i pogardą do nas samych. Blada twarz nie wyrażała jakichkolwiek emocji. Serce biło szybko, ale równo. W głowie było tysiąc myśli, ale i pustka... Obojętność.. Ciało niskiej brunetki przepełniło się smutkiem, złością. Nie płakała.. Czekała jedynie na koniec. Za wszelką cenę próbowała panować nad emocjami. Udało jej się. Zaciskała mocno dłonie, wbijała paznokcie w skórę. Opuszczając powieki starała się przenieść w inne miejsce... Wolne od wszystkiego.. zupełnie puste.. Cały czas powtarzałeś, że świat bez Ciebie będzie lepszy, że nic w nim nie zmienisz. Wolałeś odejść tak po prostu.. Mówiłeś ''Mam nadzieję, że jutro już się nie obudzę.'' Widzisz? Nadszedł ten dzień, gdzie zasnąłeś na zawsze. Miałeś rację.. Życie to jedno wielkie bagno. Jeśli Ty sobie nie poradziłeś, ja tym bardziej. Ale wiesz? Też ucieknę.. Nie minęło tak dużo czasu, a ja tęsknię.. Za czym? Za rozmowami, za tym jak poprawiałeś mi humor, jak płakałeś ze mną.. Pamiętasz? Oboje kochaliśmy jesień i kakauko.. Byłeś i nadal jesteś najlepszym przyjacielem. Niedługo się spotkamy, obiecuję. 




Ukłony Oli. [*]
~ SoHipsta





2013/09/14

Forever, until my life is thru.

Każda osoba, która pojawi się w naszym życiu, zostawia jakikolwiek ślad. Jedni są tylko maleńką kropelką, zaś ci drudzy pozostawiają masę wspomnień. Wspomnienia nie zawsze są okropne, sprawiające ból. Jest wiele tych, które sprawiają, że na mojej twarzy widnieje uśmiech. Pamiętam wszystko dokładnie. Pomimo wielu kłótni, zawsze starałam się, aby wszystko się ułożyło i znowu było dobrze. Cieszę się, że pojawiłeś się w moim życiu i cholernie żałuję, że to tak się skończyło. Zawsze będziesz dla mnie najważniejszy pomimo wszystkiego.. Pisząc to teraz uśmiecham się i jednocześnie po moich policzkach spływają łzy. Nigdy nie zapomnę o Tobie. It's forever.. Ty właśnie jesteś tą osobą, która zostawiła w mojej głowie, ogromną ilość wspomnień. Płakałam przez wiele nocy. Podobno przestaje się kochać, gdy przestaje się płakać. 


A Ty się temu nie dziwisz.
Wiesz dobrze, co byłoby dalej.
Jak byśmy byli szczęśliwi,
Gdybym nie kochała Cię wcale.

~ SoHipsta



2013/09/02

Bliżej końca.

Wszystko jest źle. Każdy kolejny dzień sprawia mi coraz większy ból. Chcę w końcu zaznać spokoju wewnętrznego. Nie potrafię już szczerze się uśmiechać. Udaję, że jest dobrze.. Gówno prawda.. Dlaczego jestem taka trudna, niezrozumiała, zazdrosna, kłótliwa.. Pragnę być inna.. Każdego tracę.. Nie umiem powstrzymać łez.. Nie umiem cieszyć się.. Jedyne co widzę w swojej niedalekiej przyszłości to osobę, odzianą w czarną szatę, która tylko na mnie czeka.. Uwolniłabym się wtedy.. Wtedy.. byłoby na prawdę dobrze.. Spotkałabym tych, którzy odeszli zostawiając mnie.. Kiedy nadejdzie ten dzień ostateczny? Kiedy odważę się na ten krok.. Każdej nocy myślę tylko o jednym.. W każdej minucie przez moją głowę przebiegają okropne myśli.. Nie chcę być jakąś zabawką na chwilę.. Chcę być kochana.. Czy to tak wiele? Do pewnego czasu myślałam, że już nie umiem kochać.. Jak widać... myliłam się.. Moje serce nadal jest lodowate i okute cierniem.. Przepraszam za wszystko, za to jaka jestem..

Spróbuj powiedzieć to nim uwierzysz,
że nie warto mówić kocham.
Spróbuj uczynić gest nim uwierzysz,
że nic nie warto robić.


~ SoHipsta

2013/08/26

A miało być tak pięknie.

Błękitnymi oczyma spoglądała w niebo. Podziwiała śnieżno białe obłoki. Spacerując wzdłuż brzegu morza, rozmyślała. Jedno pytanie się nasuwa, mianowicie nad czym? Nad sensem życia? Nad tym co będzie jutro? Właściwie w jej głowie kłębiły się myśli, które związane były tylko i wyłącznie z nim. Marzyła by ten ostatni raz spojrzeć w jego zielone tęczówki, by zanurzyć swe delikatne dłonie w jego włosach. A miało być tak pięknie. Lekki wiatr rozwiewał jej śniadą sukienkę. Maleńkie krople deszczu spoczywały na jej twarzy i powoli spływały po rumianych policzkach. Minęło kilka miesięcy, a ona nadal nie może pozbierać się po tym wszystkim. Wie, że zawiniła. Jest tego świadoma... Dlaczego.. Ze łzami w oczach pytała się sama siebie.. Dlaczego.. Obiecał, że zawsze będzie przy niej.. Obiecał.. Uwalniając słone kropelki pozwoliła by cały makijaż się rozmazał. Pora wracać do domu.. Liczne fotografie, nagrania.. wszystko to dobija jeszcze bardziej.. Ale jest dobrze.. Oszukuję się.. Każde wspomnienie wraca z coraz większą siłą.. Pomóż mi.. 


Ale ja mam w sobie mordercę,
Wojownika, chcę zjeść Twoje serce.
Chcę mieć w Tobie przyjaciela,
Poczuć coś, poczuć coś, coś Ci dać.

~ SoHipsta


2013/08/11

Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny.

Muzyka jest wszystkim. To ona nadaje kolorów. Jest jak magiczna kredka, dzięki której nasze życie staje się barwne. Każdy dźwięk to inny kolor. Mogę powiedzieć, że jest dla mnie bardzo ważna. Etap szkoły muzycznej był zdecydowanie najważniejszy dla mnie. Wiele się wydarzyło. Wspominam wiele wspaniałych chwil, ale i bywały też sytuacje, które bolały... cholernie bolały.. wspomnienia bolą jeszcze bardziej. Cieszę się, że nie zrezygnowałam z mojej edukacji muzycznej i dzięki kilku osobom ukończyłam szkołę. Dotrwałam do końca. Byłam silna i dałam radę. Dziękuję.. Do pewnego czasu swoją przyszłość wiązałam właśnie z muzyką.. planowałam stanowczo za dużo.. Los kpi sobie z naszych planów. Nikt nie wie co będzie jutro.. Jutro może nawet nie nadejść. Nie warto niczego planować.. Otwarcie mówię, że kończę z muzyką. To była tylko kilkuletnia przygoda, która się już skończyła. Dzięki muzyce poznałam dużą ilość osób... Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Nie pasuję tam. Niestety... Granie sprawia mi radość... radość mieszaną ze smutkiem..

Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat,
Mój mały, intymny, muzyczny świat.
Gdy tak wspominam ten miniony czas,
Wiem jedno, że to nie poszło w las. 


~ SoHipsta

2013/08/02

Chciałam tylko wyżyć się na sobie.

Mając pod ręką coś ostrego, na myśl przychodzi mi tylko jedno. Brak żyletki nie skreślało niczego. Wbijałam połyskujące ostrze i wolnym ruchem rozcinałam skórę. Pojawiały się pierwsze kropelki krwi o metalicznym smaku. Czułam wtedy smutek, żal, wstręt do siebie. Chciałam tylko wyżyć się na sobie. W pewnym momencie zapragnęłam przestać, ale nie potrafiłam.. Brnęłam w to dalej. Wiedziałam, że to jest złe, ale słyszałam ten głos. Mówił mi, że mam nie przestawać. Byłam bezradna. Mając większy wstręt do siebie robiłam to coraz mocniej. Bolało, ale i sprawiało przyjemność. Uwolniłam słone łzy, które następnie spływał po policzkach. Myślałam, że nikomu nie jestem potrzebna. Nikomu.. Przecież wokół mnie jest tyle wspaniałych ludzi, których sama od siebie odpycham. Wewnętrzna część nadgarstka wyglądała tragicznie, tak jakby toczyła się na niej jakaś bitwa. Nikt nie mógł tego zobaczyć. Nikt.. Lubiłam patrzeć jak krew spływa mi po bladym, a za razem lodowatym ciele. Mogę być uznawana za idiotkę, ale pomagało mi to, a problemy znikały. Codziennie odtrącałam wszystkich. Chciałam być sama i nadal chcę. Straciłam cel, do którego dążyłam od początku, ale jestem tutaj. Żyję.. Dłonie trzęsą się niemiłosiernie, ale sama to sobie zrobiłam. Sama chciałam się wyżyć na sobie. Chciałam ukoić ból serca i tęsknotę na własnym ciele. Biorąc do ręki ten pierdolony kawałek żyletki czy czegokolwiek, czuję ulgę, problemy odpływają. Nie chcę, żeby ktokolwiek się do mnie zbliżał. Dlaczego? Bo nie chcę być skrzywdzona, ani nie chcę nikogo krzywdzić. Samotność jest wspaniała. Codziennie łzy spływają mi po policzkach, ale jest wszystko dobrze. Co będzie dalej? Nie wiem..

Jaki był ten dzień? Co darował? Co wziął?
Czy mnie wyniósł pod niebo? Czy rzucił na dno?
Jaki był ten dzień? Czy coś zmienił? Czy nie?
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe?

~ SoHipsta

2013/06/18

Wszystko traci swój kolor.

W życiu człowieka nadchodzi taki moment, w którym wszystko jest nijakie. Smutek tkwi w nas, dniami snujemy się i tak płyną one wolno jeden po drugim. Wszystko traci swój kolor, a świadomość, że powoli tracimy osobę, którą kochamy jeszcze bardziej nas dobija. Problem tkwi w tym, iż nie wiemy co zrobić. Jesteśmy bezsilni. Chcemy, ale nie możemy. Za dnia udajemy, że wszystko jest dobrze, wymuszamy uśmiech, zaś w nocy zwijamy się na łóżku jak małe niewinne dziecko i płaczemy. Słuchając jakiejkolwiek piosenki czujemy jak łzy spływają po policzkach, bo każda przypomina tą jedną osobę. Chodząc do szkoły przyjaciele nawet nie dostrzegają, że coś może być źle, ale to dobrze. Nie trzeba się tłumaczyć przynajmniej. Z drugiej strony nigdy nikogo nie ma, kiedy potrzebna jest chociażby rozmowa, czy też płakanie w ciszy. Największe zaufanie mamy jednak właśnie do tej jedynej osoby, która jest wszystkim i tu błędne koło się zamyka. Przydałby się przyjaciel, który pocieszy i wysłucha, szkoda tylko, że on nim jest. Wtedy jesteśmy zdani tylko na siebie.


Yesterday...
All my troubles seemed so far away;
Now it looks as though they're here to stay.
Oh, I believe in yesterday.

~ SoHipsta




2013/05/04

Pragnienie muzyki było silniejsze.

Podnosząc swe ciało uzależnione tylko od niej samej, stanęła przy parapecie. Ujrzany widok niczym ją nie zdziwił. Zabiegani dorośli spieszący do pracy, dzieci biegnący czym prędzej do szkoły uciekając przed deszczem. Tak.. deszczem.. Po co przed nim uciekać? On jest taki wolny. Wiosna.. wiosenny deszcz.. Przymknęła na chwilę powieki i utopiła się w natłoku myśli. Rozmazany tusz pozostawił ciemne ślady na policzkach. Kierując się schodami na strych spostrzegła swoją dawną miłość. Ściągając pokrowiec, rzuciła go na drewnianą podłogę i usiadła przy fortepianie. Dotykając zakurzonych klawiszy bała się powrotu wspomnień. Pragnienie muzyki było silniejsze. Myliła się. To co minęło, teraz wróciło i odżyło na nowo. Nie odeszło na zawsze. Uderzając w klawiaturę instrumentu, czuła kłucie w sercu. Z każdym dźwiękiem co raz mocniej. Nie zważając na ból, sięgnęła po kartki z zapisem nutowym. To było w niej. Nie polegało to na poruszaniu palcami z naciskiem klawiszy wykonanych z kości słoniowej. Była tak finezyjna i rozległa jak wtedy, na koncercie w Lipsku. Na szafce zobaczyła stary pamiętnik. Szybko zabrała go i wróciła do sypialni. Usiadła na miękkim łóżku i zaczęła czytać. Niesamowite było to jak opisywała każde uczucie jakie jej towarzyszyło w danej sytuacji. Wspomnieniami wróciła do roku 2008, kiedy poznała go. Na samą myśl o tym łzy wypłynęły z szafirowych oczu. Podniosła głowę i spojrzała w okno. Dostrzegła zaparowane szkło i napis Kocham Cię. Tuż obok białego gołębia. Uśmiechnęła się wiedząc, że to on. Odleciał będąc wolny... 

~ SoHipsta