2013/12/03

Błagalnym wzrokiem wołam o pomoc i uwolnienie duszy.

Wszystko powstaje po to, by spłonąć.. zakończenie.. Nasza miłość była jak laleczki.. porcelanowe laleczki.. brudne i klarowne.. Odrodziłam je w bólu. Błagalnym wzrokiem wołam o pomoc i uwolnienie duszy. Tańczyliśmy według własnych melodii. Nie było nam dane zharmonizowanie się.. Ja upadłam.. Ty odszedłeś.. Ale skoro Ciebie kocham, powinnam pozwolić Ci iść dalej.. Cierpienie jest niepokojące.. Nienawiść sięgająca zenitu i ciągłe łzy.. Jestem rozprutą maskotką.. Zniszczoną i zużytą. Sponiewierana czekam nadal.. Czekam na lepszy dzień.. Zasypiam z nadzieją na Twój kolejny oddech. Szukam wciąż Twego echa.. Ono płonie gdzieś.. Gdzieś poza Tobą.. Odtwarzam każdy uśmiech.. Każde wypowiedziane słowo.. A jutro? Jutro przyjdzie cicho, niezauważalnie wykona swój obowiązek.. O Matko Boska coś światło dająca swym wiernym, uduś mnie, bym nigdy nie powstała na nowo. Bym spokój swój odwieczny odzyskała. Pozwól mi zasnąć i dotknij swą dłonią na wieki wieków. Ale kiedy słońce zaświeci ponownie.. Kiedy wiatr zawieje ostatni.. Pójdę dalej i w nicości zawołam, byś usłyszał ten ostatni raz..
A kiedy już Cię prawie znam..
I łapię Cię za rękę, by imię Twoje zgadnąć..
Potykam się na sznurowadle..
Bo Ty tak pięknie pachniesz..


~ SoHipsta


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz